piątek, 8 lipca 2011

Przez cały lipiec stanę się, po raz ostatni, rezydentką „Gazwoni”. Będę mieszkać na jej terenie w przyczepie kampingowej. Moim partnerem jest firma INVICTA, która na czas trwania mojego projektu użyczyła mi swoja działkę za darmo.
Budynki „Gazowni” wyburzono i zostały tylko brzozy. Na terenie po wyburzonej Gazowni miała być wybudowany prywatny szpital dla kobiet. Okoliczni mieszkańcy nie wyrazili jednak zgody. Będę zawieszona miedzy historią, która już wybrzmiała, a przyszłością, która nie miała szansy zaistnieć.

Chcę zakreślić liniami miejsce w którym znajdywał się budynek i na podstawie fotografii zacząć odtwarzać na obrazach energię tego miejsca. Na murze chce namalować obrazy ze zdjęć gdy jeszcze w Gazowni byłam. „Szperam” w archiwach prywatnych, Muzeum Sopotu i ASP w Gdańsku. Szukam fotografii pokazujących to miejsce zanim się w nim zjawiłam. Chcę zrobić skany i na ich podstawie namalować obrazy.Chcę stworzyć żywą galerię w przetrzeni otwartej. Zwiedzającym będe opowiadać historię tego miejsca. Zależy mi także na tym by stworzyć warunki do prowadzenia warsztatów. By widzowie, czy to dorośli, czy to młodzież i dzieci współuczestniczyli ze mnę w opowieści o Gazwoni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz